Fakty i mity: zabawa z psem

Zabawa dla nas wszystkich jest czymś przyjemnym i potrzebnym. Lubimy się bawić i chcielibyśmy również robić to z naszym psem. Klasycznie już przytoczę kilka uwag, którymi raczą mnie moi klienci odkąd pamiętam. Stwierdzenia, że “mój pies nie chce się bawić”, ” mój pies nie umie się bawić”, czy “mój pies nie lubi się bawić” są na porządku dziennym.
W czym zatem tkwi problem? Otóż zazwyczaj każdy zabawę z psem rozumie przez aportowanie lub szarpanie się zabawką (lub inne zachowania, omówione w poprzednich postach, ale dziś nie o tym).
Idąc tym tropem jeśli rzucę psu piłkę i on za nią nie pobiegnie, lub pobiegnie ale jej nie przyniesie, lub przyniesie ale nie odda, znaczy, że bawić się nie chce. Podobnie gdy wezmę do ręki szarpak, a pies nic, żadnej reakcji lub np. odchodzi, ja biegam dookoła niego, macham zabawką przed nosem, a tu dalej nic, znaczy nie lubi się bawić.
Nic bardziej mylnego!
Najważniejszym błędem podczas zabawy w aportowanie jest nasze spojrzenie na wynik tejże zabawy. W momencie kiedy rzucam psu piłkę oczekuje, że mi ją przyniesie, odda, a ja znów mu ją rzucę. Nie jest to dziwne, ponieważ na tym polega aportowanie. Ale spójrzmy na to okiem psa. Jeśli rzucam mu piłkę, a ona ma dla niego jakąś wartość to oczywiście za nią pobiegnie. Być może weźmie ją do pyska, zacznie gryźć, nosić ja i z nią biegać. Ale dlaczego miałby ją przynieść i oddać? No bo znów mu ją rzucę? Hmm. Jeśli nie bawiliśmy się wcześniej z psem piłką szanse na to, że tak postąpi są minimalne. Byłoby to z jego punktu widzenia bardzo niekorzystne. Straciłby piłkę, która dopiero co zdobył. W takiej sytuacji człowiek najczęściej naciska na psa. Mówi “przynieś, no przynieś”, jak już pies się zainteresuje tym co mówimy i być może podejdzie natychmiast wyciągamy w stronę psa rękę mówiąc “oddaj, puść” ignorując często sygnały wysyłane przez niego (np. odwracanie głowy) i wyrywając mu piłkę, która trzyma. To z kolei owocuje tym, że kolejnym razem pies podchodzi bardziej uważnie, ucieka jak tylko wyciągnięty rękę lub nie podchodzi wcale. Dzieje się tak dlatego, że z pierwotnego założenia zabawy w pewnym momencie wchodzimy w tryb konfrontacji. A konfrontacja to już nie zabawa. To samo może dziać się w przypadku prób szarpania się z psem.
Można tego uniknąć nie licząc na wynik zabawy, a skupiając się na czerpaniu przyjemności z niej. Jeśli celem nie będzie przyniesienie i oddanie piłki, tak pies jak i Wy uniknięcie frustracji związanej z brakiem możliwości osiągnięcia celu. Są różne sposoby by temu zaradzić. Najprostszym będzie wzięcie do ręki drugiej piłki jeśli pies ma już jedną. Jeśli mu zależy na zabawie szybko puści tamtą. Jeśli natychmiast po tym rzucimy mu tę, którą trzymamy w ręce od razu wzmocnimy zostawienie piłki. W ten sposób pies zacznie rozumieć, że nie zależy nam na przedmiocie. Jeśli to się stanie droga do aportowania będzie otwarta!
Dość częstym tematem poruszanym przez ludzi na zajęciach jest aportowanie, dlatego się na nim skupiłem. To z nim zazwyczaj kojarzy się zabawa i zazwyczaj uważamy, że pies powinien to lubić. Są jednak psy, które nie widzą w tym nic przyjemnego i aportować nie będą choćby nie wiem ile pracy w to włożyć. Oczywiście możemy nauczyć psa przenoszenia zabawki poprzez warunkowanie. Nauczyć go, że jak przyniesie piłkę to dostanie nagrodę. Ale w tym przypadku zabawą nie będzie aportowanie tylko nauka aportowania zabawki. Samo przynoszenie będzie tylko efektem tejże nauki. Jednakże idąc tym tokiem rozumowania, możemy bawić się z psem ucząc go różnych mniej lub bardziej przydatnych zachowań, a czasem nawet tych nieprzydatnych w ogóle:). Psie sztuczki są tym co lubi większość psów ponieważ dostarczają one dużej ilości jedzenia i satysfakcji obu stronom. Internet jest pełen filmików jak nauczyć psa tej czy tamtej. Wystarczy spróbować.
Kolejną bardzo przyjemną dla psa zabawą, a często pomijaną przez opiekunów jest węszenie. Nose work, tropienie, szukanie czegokolwiek, rozpoznawanie zapachów. Tutaj mamy olbrzymie pole do popisu. Tak samo popularne wśród miłośników psów agility. To przeszkód możemy zbudować nawet w domu.
Pamiętajmy, że każdy pies jest inny. Tak jak u nas, tak u psów jest wiele charakterów, psich osobowości. Tak jak jeden z nas chętnie bawi się klockami lego, tak inny może uważać to za skrajną głupotę ale uwielbiać gry planszowe. I tu przydaje się kreatywność! Nie poprzestawajmy na rzucaniu piłką. Spróbujmy znaleźć coś co spodoba się naszemu psu, ale także i nam. Wszak zabawa z definicji powinna sprawiać przyjemność obu stronom!

Comments are closed.